„Maja” – to najmniejsza suczka w schronisku. Jest brązowa z białymi dodatkami. To suczka która trafiła do schroniska z jednego domu razem ze swoim towarzyszem Guciem. Te maluchy są ze sobą bardzo związane, dlatego jedynym rozwiązaniem żeby nie zrobić im krzywdy jest ich wspólna adopcja. Zdajemy sobie sprawę że to trudne zadanie ale widzimy też, że coraz częściej ludzie mają w domach po dwa psy, dlatego mamy nadzieję że ktoś podejmie odważną decyzje i zaadoptuje oboje razem.
Maja jest
wielką pieszczochą, która nieustannie mogłaby się tulić. Jest delikatna i wrażliwa,
dlatego boi się gwałtownych ruchów. To suczka która będzie lądowała na naszych
kolanach i wtulała się w nas całym ciałkiem. Jest też energiczna i lubi
pobiegać i pokręcić się. Jest wesoła i pozytywnie nastawiona do świata, dlatego
cały czas się cieszy. Najprawdopodobniej pieski były wychowywane przez osoby
starsze, dlatego dobrze byłoby jakby trafiły do domu również z dorosłymi. Ze względu
na swoje niewielkie rozmiary – są najmniejsze w schronisku! – nie będą zbyt wymagające.
Wystarczy im krótkie wyjście na „siusiu” i garść karmy w misce. Najważniejsze
to stały kąt i miłość dobrego człowieka, który zaopiekuje się już nimi do końca
życia, by nigdy już nie doświadczyły dramatu rozstania.
„Morus”
– to kudłaty
piesek w czarnym kolorze o pięknych brązowych oczach. Jest bardzo wesoły i z radością
reaguje na ludzi. Lubi być głaskany i bardzo zachęca do tego odwiedzających.
Siedzi w boksie sam i jest z tego powodu smutny, bo brakuje mu towarzystwa,
którego bardzo potrzebuje. Jest aktywny i nadawałby się do domu z dziećmi, z
którymi mógłby się bez przerwy bawić. Jest sympatyczny i dobrze nastawiony do
świata. Jego sierść źle znosi schroniskowe warunki i wymaga pielęgnacji, po
której zamieni się w puszystą i mięciutką kulkę do przytulania! Potrzebuje
odpowiedzialnego opiekuna, który podaruje mu dom na resztę życia i nigdy już
nie zostawi samego na świecie. Odwdzięczy się wiernością i machającym ogonkiem
każdego dnia. Z Moruskiem życie nigdy już
nie będzie smutne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz