Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

czwartek, 29 czerwca 2017

Tobiasz, Prince. Lenox

„Lenox”  duży, jasny pies, który cały czas sprawia wrażenie smutnego. Trafił do schroniska po raz TRZECI! Nie wiadomo czemu kolejny raz został porzucony, może ma za łagodny charakter jak na dużego psa?  Lenox siedzi przy kratach i patrzy smutnymi oczami, na każdego kto przechodzi. Jeśli kucnie się obok niego, zaraz wyciąga łapy i zagarnia do siebie, by go głaskać. Siedzi wtedy spokojnie, jednak nie macha ogonkiem, ani się nie cieszy. Jest zamknięty w sobie i czuje, że nie ma powodów do okazywania innych uczuć w niewoli. Ponieważ jest dużym psem, zamknięcie w boksie jest dla niego bardzo dokuczliwe. Jest towarzyski i czuje się bezpiecznie w pobliżu człowieka. Niestety, jak do tej pory nie miał szczęścia do ludzi. Potrzebuje domu w którym będzie mógł towarzyszyć w codziennych zajęciach lub przynajmniej je obserwować. Ponieważ jest spokojny nie powinien mieć problemu z przystosowaniem się do życia w przytulnym mieszkaniu, a dla niego każde ze swoim człowiekiem będzie przytulnie:) Nie potrzebuje wiele nad miłość i stałość. Czeka na odpowiedzialną adopcję, po której już nigdy nie zazna odrzucenia i niewoli w boksie.
 
„Prince” - to prawdziwy Mały Książę, który trafił do miejsca w jakim nie powinien się nigdy znaleźć. Jest przepiękny! Kosmaty, ma śliczną mordkę i drobniutki – malutki pyszczek. Jest bardzo nieszczęśliwy i zagubiony w schronisku. Większość dnia siedzi osowiały i smutno patrzy przed siebie. Inne psy szczekają, biegają po boksie, a on tylko siedzi i czeka na wolność. Rozwesela się jedynie wtedy, kiedy nawiąże się z nim kontakt. Wtedy wtula się całym ciałkiem w ręce i napiera na kraty, jakby chciał się przez nie przecisnąć do człowieka. Mocno przeżywa samotność i zamknięcie, dlatego czasami smutno zawodzi, a jego płacz niesie się daleko poza schronisko. Potrzebuje ludzi, którzy będą z nim spędzać jak najwięcej czasu. Jego potrzeba towarzystwa jest znacznie większa niż u innych psów. Oprócz tego, nie jest wymagający. Jest niewielkiego rozmiaru, i dlatego  każdy sobie z nim bez problemu poradzi. Raczej nie będzie mu dobrze w domu, w którym  przez większość dnia ludzie będą w pracy. Najlepiej jakby trafił do osoby, która nie jest zbytnio aktywna zawodowo i mogłaby większość czasu spędzać w jego towarzystwie, albo takiej której praca pozwalałaby na wykonywanie jej w towarzystwie zwierzęcia:)
 
„Tobiasz” – to pies o średniej wielkości, czarny – podpalany. Jest zdystansowany do otoczenia i na razie bardziej reaguje na nie czujnością, niż próbą zaprzyjaźnienia się.  Po kilku tygodniach zaufał ludziom, którzy regularnie go odwiedzają, rozpoznaje ich z daleka i delikatnie macha ogonkiem na ich widok. Jest cały czas czujny, nie robi żadnych zbędnych ruchów, podczas głaskania stoi w jednej pozycji. Trzeba długo i czule do niego mówić, by się  trochę się odprężył i zmrużył czujnie patrzące oczy. Ponieważ jest nieufny w stosunku do ludzi, nie można robić przy nim żadnych gwałtownych ruchów – wtedy się płoszy, czar znika, i całą pracę trzeba zaczynać od nowa, by znów go do siebie przekonywać. To wrażliwy pies, który widocznie nie zaznał od ludzi opieki, tylko wymagania i rozkazy. Potrzebuje domu w jakim będzie panował spokój i nie będzie się za wiele działo. Niewskazany do zamieszkania z dziećmi, które zdominowały by go swoją energią, co jedynie by go emocjonalnie drażniło i denerwowało. To piesek potrzebujący bezpieczeństwa przy jednej osobie, która zapewni mu opiekę i będzie chronić przed niespodziewanymi zmianami. Nie powinien być wymagający w wychowaniu, za to człowiek powinien wymagać od niego więcej kontaktu, by przełamać jego dystans i otworzyć na świat. Jednak na pewno nie zrobi się z niego psiego lidera! To pies wycofany, który pragnie oprzeć się na człowieku, a nie sam być podporą.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

SABA i MIKI !!!!!

„Miki”– to starszy, kudłaty piesek. Jest bardzo zagubiony w schronisku. Z rezerwą podchodzi do krat, jednak kiedy się odchodzi od jego boksu strasznie płacze i przywołuje z powrotem, a kiedy zrozumie że się już nie wróci, to chowa się do budy i zamyka w sobie. Trafił do schroniska bardzo zaniedbany - miał na sobie jeden wielki kołtun. Ma sierść podobną do włosów,  która wymaga regularnej pielęgnacji. Lubi być głaskany, ale nie za wszelką cenę, mimo tego jednak potrzebuje towarzystwa człowieka i jego zainteresowania. Jest to pies typowo mieszkaniowy, który będzie spędzał większość czasu na swoim posłaniu a być może i kanapie:) Wystarczą mu niedługie i niezbyt aktywne spacery. W związku z tym, nadaje się dla osoby starszej, z którą będzie prowadził ustatkowany i spokojny tryb życia, a przede wszystkim będzie jej towarzyszem dnia codziennego. Jest spokojny i ponad potrzebę wrażeń, potrzebuje spokoju i bezpieczeństwa.
 

Saba  /prawdziwe imię/ to dorosła suczka, która została zdana do schroniska po 8 latach życia z tymi samymi ludźmi. Strasznie nie może pogodzić się z porzuceniem. Jest smutna i zrezygnowana. Cały czas wypatruje swojego człowieka i węszy za nim. Na początku z rozpaczy nie chciała jeść, teraz powoli interesuje się już jedzeniem, ale nadal woli izolować się od świata w budzie i w samotności przeżywać ten stan. Wydaje się groźnie szczekać, ale to tylko szczek rozpaczy… Pozwala się głaskać, jest sympatyczna, jednak ciągle nie może się skupić na kontakcie z człowiekiem, bo nadal przeżywa rozstanie. Jest piękną czarną suczką delikatnie podpalaną. W jej stanie bardzo potrzebuje bezpieczeństwa i stałości. Z czasem na pewno zapomni o dawnym domu, ale w tych warunkach jest to na razie niemożliwe, a przez stały brak jakiegokolwiek człowieka, tym bardziej trudne. Podobno wychowała się z dziećmi, ale lepiej żeby już trafiła do dorosłych ludzi. Potrzebuje opieki i mnóstwa miłości, by znów odzyskała wiarę w życie. Saba jest wysterylizowana, co powinno być dodatkowym atutem za jej adopcją.