Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Tobi, Leon, Lenox

„Lenox” – to pies w typie amstaffa, w brązowym kolorze. Jest dobrze zbudowany i silny. Głaskanie go polega trochę na siłowaniu się, ponieważ mocno napiera ciałem na rękę. Jest energiczny i bardzo potrzebuje ruchu. Niestety w schronisku raczej nie widać, by korzystał z wybiegu… Dlatego, by choć trochę pozbyć się energii groźnie obszczekuje odwiedzających. Jednak nie jest taki zły, na jakiego pozuje. To miły pies, który lubi być głaskany przez znajomych dla niego ludzi. Wtedy uśmiecha się od ucha do ucha i macha mocno ogonem. Przy jego adopcji ważne jest, by miał możliwość codziennego wybiegania się i trzeba wziąć to pod uwagę przy jego adopcji.
Amstaffy to psy wrażliwe dlatego od ich wychowania zależy jakimi stają się w dalszym życiu. Bardzo szybko uczą się od opiekuna którego traktują jako  przywódcę i jeśli trafią na dobrego człowieka szybko zamieniają się w dużego pluszaka, który leży u stóp człowieka i z oddaniem patrzy na swojego człowieka. Podobnie jest i w druga stronę, kiedy trafiają na złych ludzi, którzy potrafią z nich zrobić nawet groźne bestie. Dlatego w przypadku tej rasy, tak ważna jest rozsądna adopcja przez odpowiedzialnego człowieka.
Niestety, Lenox doświadczył właśnie nierozsądnej adopcji i został zwrócony do schroniska jak zabawka która się znudziła lub nie spełniła oczekiwań...
 
„Leon” – czarny piesek w typie psów myśliwskich. Kiedy przybył do schroniska był sparaliżowany strachem i leżał zwinięty w kulkę w rogu boksu – nie wchodził w ogóle do budy. Świadczy to, że jest psem bardzo wrażliwy, mocno przeżył porzucenie i nowe warunki życia. Leon powoli zaczął się otwierać na kontakt z człowiekiem i teraz nie ma już  śladu po zastraszonym psie! Niestety, w papierach ma historię, która blokuje jego szybką adopcję – oddając go do schroniska, powiedziano, że kogoś ugryzł… Słysząc to ludzie, boją się go adoptować. Jednak my nie znajdujemy w nim grama agresji! Podobno też warczy na pracowników, ale to wcale nie znaczy że chce ugryźć, tylko że boi się mężczyzn. Z pewnością przeżył w swoim życiu złe traktowanie – trafił do schroniska mocno wychudzony, i musiał jakoś się przed tym bronić. Tak ma wiele psów. My bez obaw go głaszczemy i drapiemy po całym ciele a pies jest z tego bardzo zadowolony i macha ogonkiem. Naszym zdaniem Leon zasługuje na szansę. To pies, który boi się zmian. Jeśli znajdzie się w domu, będzie miał swój kąt i stałe osoby wokół siebie, zamieni się w domową przytulkę. Jednak trzeba wziąć pod uwagę powyższe informacje i na początku traktować go spokojnie, by przyzwyczaił się do nowego miejsca i poczuł stałość i bezpieczeństwo w swoim życiu. Dodatkowym atutem jest to, że piesek został wysterylizowany i nie będzie uganiał się za suczkami:)
 
„Tobi” to czarny piesek podpalany od spodu na brązowo. Jest bardzo wrażliwy i mocno przeżywa porzucenie przez człowieka, przez co na większej części ciała stracił sierść. Do schroniska przyjęty był w dobrym stanie, a swoją złość na ludzi przejawiał jedynie ujadaniem, jednak po jakimś czasie stres objawił się u niego w ten rzadko spotykany sposób. Powoli zarasta włosem, jednak dalej źle wygląda. Podobnie zmienia się jego nastawienie do ludzi ale tylko do tych których zna i którzy poświęcają mu więcej czasu, na innych nadal groźnie szczeka. Raczej nie lubi dzieci. Koty także są dla niego wyzwaniem. Pies potrzebuje spokojnego domu i mnóstwa miłości! Nadaje się do domu w którym będą tylko dorośli i najlepiej jak będzie w nim jedynym psem. Ze względu na swoje doświadczenia i przeżycia jego adopcja będzie należała do wymagających – Tobi potrzebuje czasu do zaaklimatyzowania się w nowym miejscu i oswojenia do nowych opiekunów. Tym bardziej czeka na rozsądnego i odpowiedzialnego opiekuna, który będzie cierpliwie wprowadzał go do swojego świata i zapewni spokojne i stabilne miejsce na resztę życia.
 

środa, 20 stycznia 2016

Malwa, Elza i ... AMBER!

„Elza” – to dorosła, czarna suczka. Wyglądem przypomina wilczura. Jest bardzo sympatyczna i emocjonalnie reaguje na człowieka – skomle, by tylko poświęcić jej uwagę. Jest ruchliwa i bardzo tuli się do rąk i głaskania. Jest zrównoważona i grzeczna. Mimo tego, że jest raczej większa, nie ma mocnej budowy, dlatego spokojnie nadaje się by mieszkać w domu. W schronisku została wysterylizowana, co jest dodatkowym atutem. Jest bardzo towarzyska, tolerancyjna na inne zwierzęta, jednak człowiek to dla niej największa wartość i bardzo walczy, by mieć go tylko dla siebie. Będzie mu wiernie służyć i towarzyszyć zarówno w dobrym jak i złym czasie. Ponieważ jest taka wrażliwa i nie potrafi zaakceptować życia bez ludzi, potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna, który nigdy jej już nie opuści. Jedyne o czym marzy to miłość człowieka. Jesteś w stanie spełnić to marzenie?

„Malwa”- to młoda, brązowa suczka, w typie psa myśliwskiego. Jest ruchliwa i zwinna, dlatego cały czas jest w ruchu. Nie do końca ufa ludziom, dlatego raczej ich obszczekuje. Jednak szybko się uczy od swojej bardziej zrównoważonej koleżanki z boksu i ostrożnie z zainteresowaniem podchodzi do ręki, by najpierw powąchać a potem pozwolić się pogłaskać. Suczka została w schronisku wysterylizowana, dlatego nie będzie problemu z „kawalerami” i niechcianą ciążą. Jest młoda i łatwo nauczy się jeszcze wielu rzeczy od człowieka, czego do tej pory raczej nie doświadczyła. Ponieważ nie do końca jest ufną psina, lepiej żeby była w domu z dorosłymi, którzy zapewnia jej bezpieczeństwo i konsekwentnie popracują nad wpojeniem zasad. Potrzebuje dłuższych spacerów i wybiegania, by zgubić nadmiar energii jaki ma w środku, wtedy będzie grzeczna i usłuchana. Rozsądny opiekun będzie miał z niej dużą pociechę.
 

„Amber”  brązowa suczka podobna do miniaturki amstaffa. Trafiła do schroniska mocno przerażona i odganiała od siebie wszystkich wyszczerzonymi kłami. Powoli oswoiła się z nowym miejscem a odkąd przebywa w boksie z przemiłym staruszkiem Piegusem, nie ma śladu po ostrych zębach, bo cały czas się uśmiecha. Jest miła i grzeczna ale nie pcha się do pieszczot, chociaż jest jej miło kiedy ktoś zwraca na nią uwagę i jakby się trochę tego wstydziła. Pewnie dotychczas nie była rozpieszczana, być może szczuta i stąd jej dystans. Potrzebuje czułego opiekuna, który zmieni jej dotychczasowy świat na przyjaźniejszy. Amber czuje się zagubiona, dlatego powinna znaleźć spokojny i bezpieczny dom, w którym będzie mogła się odprężyć. Suczka ma w sobie dużo miłości, którą nie ma się z kim podzielić… Mruży swoje oczka w nadziei, że zwróci na siebie uwagę odpowiedniego człowieka, który ją  uwolni i zabierze do domu NA ZAWSZE. 
Amber została zaadoptowana przez jedną z wolontariuszek. Powodzenia!