Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

czwartek, 31 lipca 2014

Zara

„Zara” – starsza i spokojna suczka, cała czarniutka, podobna do pinczera tyle, że troszkę większa. Nie bardzo akceptuje warunki schroniskowe, w jej oczach widać rozpaczliwą potrzebę wydostania się na zewnątrz. Lubi być głaskana, ale bardziej z tego powodu, że kontakt z człowiekiem jest dla niej nadzieją na wyjście z boksu. Oczka ma ciągle załzawione a pod nimi ślady od łez. Potrzebuje spokojnego domu, w którym przede wszystkim będzie czuła się bezpieczna. Raczej będzie unikać zabaw z dziećmi, dlatego lepiej, żeby znalazła dorosłego właściciela. Nie będzie często prosiła o pieszczoty i naprzykrzała się swojemu człowiekowi – najważniejsze, że będzie miała swój ciepły i stały kąt, z którego będzie mogła obserwować domową krzątaninę. Ze względu na swoją budowę i spokojny charakter, nie będzie wymagała długich i częstych spacerów. Jest idealnym pieskiem dla człowieka, który nie chce wiele zmieniać w swoim życiu, by mieć psa. Jak każdy schroniskowy pies, potrzebuje bezpiecznego i stałego domu na resztę życia u boku rozsądnego opiekuna.
 W schronisku od grudnia 2013r.

sobota, 12 lipca 2014

Sabina i Puszek

„Puszek” -  uroczy piesek o wesołym usposobieniu. Jest puszysty i mięciutki w dotyku, bardzo przyjemnie się go głaszcze. Ma piękne oczy którymi przyciąga zainteresowanie odwiedzających. Lgnie do ludzi i każdemu chce się przypodobać. Jest aktywny i pogodnie nastawiony do życia. Chce się szybko zaprzyjaźnić i jeszcze szybciej opuścić schronisko z rozsądnym właścicielem. Piesek jest wesoły, lubi zabawę i jest w jej trakcie delikatny. W związku z tym, nadaje się do domu z dziećmi, które mądrze będą umiały się z nim bawić, tak, by nie zrobić krzywdy. Szybko zaaklimatyzuje się w nowym domu i będzie zapatrzony w nowych właścicieli, którzy otoczą go na zawsze opieką i nigdy nie porzucą. Odwdzięczy się pogoda ducha i wieczną radością, która zaraża otoczenie.

 ****
„Sabina” suczka z przeszłością, dla której pobyt w schronisku był socjalizacją z ludźmi. Trafiła do schroniska w agresywnym stanie – ujadała z wściekłością na każdego przechodzącego człowieka. Pokazywała przy tym wyszczerzone zęby, co wyglądało naprawdę groźnie… Jednak inne zwierzęta zawsze bez zarzutu akceptowała. Trochę trwało zanim zaczęła się uspokajać i podglądać zachowanie zwierząt z innych boksów  w stosunku do ludzi. Po jakimś czasie sama zapragnęła poznać dotyk człowieka i podchodziła do krat bliżej, bez agresji. Jednak cały czas była zdystansowana. Teraz lubi być głaskana , ale nie potrafi sama o to zabiegać, tak jakby się wstydziła, że wcześniej była agresywna a teraz przebywanie z człowiekiem odczuwa jako przyjemność. Została w schronisku wysterylizowana, niestety ostatnio pod brzuchem pojawiły się jej guzy… Nie wiadomo czy to z powodu komplikacji przy zabiegu, czy dość długiego przebywania w schronisku. U psów, tak jak u ludzi - za długo tłumione emocje wyrażają się w chorobach narządów wewnętrznych lub w widocznych guzach i naroślach. Sabina nie jest towarzyska, to taki przyjaciel na odległość, który będzie blisko właściciela ale bez potrzeby przytulania się. Jak każdy pies potrzebuje domu w który będzie czuła się bezpiecznie – może większość czasu przebywać w ogródku i chodzić swoimi ścieżkami jak kot. Nie będzie potrzebowała dużego zainteresowania, byle tylko miała swój stały kąt i człowieka który zapewni jej opiekę na resztę życia i nigdy już nie porzuci.

W schronisku od sierpnia 2013!!!