Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

poniedziałek, 29 lutego 2016

JULIAN!!!

Król Julian”pies, ok. 8 lat, średniej wielkości (ok. 18 kg)
Król Julian to kochany psiak, który wygląda jak lemur z Madagaskaru:) Jednak nie jest tak wesoły jak bajkowa postać. Jest zamknięty w sobie i z dystansem podchodzi do rzeczywistości. Przestał już wierzyć w to, że jego życie się odmieni i trafi do normalnego domu. Wszystko mu jedno czy ktoś się przy nim zatrzyma, czy nie. Ponieważ przebywa w schronisku od długiego czasu przystosował się do samotności i nie czeka już na pieszczoty, jedynie na smakołyki - taki z niego łasuch! Jednak lubi być drapany po całym ciele i wtedy ociera się o kraty mrucząc z zadowolenia. Najlepszym właścicielem dla niego będzie osoba, która nie będzie chciała się z nim od razu bawić i pozwoli mu na oswojenie się ze sobą i nową sytuacja, bo jest on wrażliwy na zmiany które budzą w nim lęk. Nadawałby się do spokojnego domu w którym nie ma małych dzieci, ponieważ ich energia mogłaby go przerazić. Dobrze by się czuł w  towarzystwie ludzi dorosłych lub mających nastoletnie dzieci, które cierpliwie pomogłyby mu przystosować się do nowego otoczenia.
w schronisku od listopada 2012r.!
 

poniedziałek, 22 lutego 2016

Misiek, Harry, Gucio

„Gucio” to najmniejszy piesek w schronisku! Jest biały w ciemne łatki. Trafił do schroniska z jednego domu razem ze swoją towarzyszką Mają, z którą był mocno związany, niestety Maja została zaadoptowana i Gucio został sam… To malutki piesek ale nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego zachowuje się jak przywódca stada - obszczekuje nowe osoby. Jest mniej łasy na pieszczoty niż była jego towarzyszka, bardziej woli radośnie poskakać i pobiegać. Jest taki drobniutki że zmieści się na dłoni, to taki typ kieszonkowego pieska. Teraz kiedy został sam, rzeczywistość schroniskowa stał się dla niego jeszcze bardziej dotkliwsza… Miałyśmy nadzieję, że pracownicy nie pozwolą rozdzielić tych maluchów i że pójdą do adopcji razem. Niestety, ich dramat zamiast maleć, wkroczył w kolejną fazę, z którą muszą sobie poradzić osobno...  Najprawdopodobniej pieski były wychowywane przez osoby starsze, dlatego dobrze byłoby jakby Gucio trafił do domu również z dorosłymi. Ze względu na swoje niewielkie rozmiary nie będzie zbyt wymagający. Wystarczy mu krótkie wyjście na „siusiu” i garść karmy w misce. Najważniejsze to stały kąt i miłość dobrego człowieka, który zaopiekuje się nim do końca życia, by nigdy już nie doświadczył dramatu rozstania.
 
„Harry” szaro-bury piesek o szorstkiej sierści, maścią przypomina trochę sznaucera. Harry to mały indywidualista, nie garnie się przesadnie do ludzi – kiedy chce to wyjdzie z budy do głaskania ale czasami ignoruje odwiedziny i nie jest zainteresowany. Bardzo lubi pobawić się piłeczką i nie potrzebuje do tego towarzystwa. Potrzebuje opiekuna który nie będzie wymagał od niego stałego towarzystwa i zainteresowania. Najlepiej mu będzie w spokojnym domu, gdzie będzie miał swój kąt z którego będzie wychodził tylko wtedy, kiedy poczuje potrzebę kontaktu z człowiekiem. Trochę jak kot;) Jeśli więc nie chcesz mieć typowego psa, a lubisz koty, to Harry spełni Twoje oczekiwania. W zamian za opiekę i stały kąt na zawsze, Harry nie będzie narzucał się w życiu codziennym i grzecznie się sobą zajmie. Jednak trzeba pamiętać o zapewnieniu mu codziennej dawki energii, którą najlepiej zrekompensują spacery na świeżym powietrzu.

 „Misiek” – duży piesek w trzech kolorach. Smutno patrzy zza krat na otaczający go świat. Na początku swojego pobytu w schronisku nie okazywał uczuć – patrzył w dal i było mu wszystko jedno. Teraz powoli przyzwyczaja się do obecnej sytuacji i cieszy się do ludzi, którzy przystaną i poświęcą mu swoją uwagę. Coraz bardziej zaczyna się otwierać i nabierać pewności siebie. Jednak to pies o spokojnym charakterze. Czeka na inicjatywę człowieka. W stosunku do zwierząt tez musi być łagodny o czym świadczą blizny na skórze i uszach świadczące o tym, że mimo dużego rozmiaru raczej był gryziony przez inne psy.  Oprócz tych śladów trafił do schroniska w dobrym stanie, z widoczną tkanką tłuszczową pod skórą. Widać po nim potrzebę przynależenia do jednego człowieka, którego będzie pilnował ze wszystkich sił. To wrażliwiec dlatego dobrze jeśli będzie jedynym psem w domu i poświęci się mu całą uwagę. Psiak źle znosi porzucenie dlatego ma w tej chwili najsmutniejsze spojrzenie w schronisku… aż serce ściska! Dobrze jeśli trafi do spokojnego domu z dorosłymi osobami. Nie jest wymagający i zadowoli się tylko i aż miłością, która już nigdy się nie skończy. Niech nikt nie liczy że to dobry pies do pilnowania gospodarstwa! Jego charakter kwalifikuje go do zamieszkania w domu, blisko nóg rozsądnego opiekuna, który nie da mu zrobić krzywdy. 

poniedziałek, 15 lutego 2016

Natan, Skubi, Dasza, Kubuś

„Kubuś”- to nieduży piesek, w kolorze  biało-brązowym. Ma już swoje lata, jednak mamy nadzieję, że ze względu na swój niewielki rozmiar znajdzie jeszcze dom i schronisko nie będzie jego ostatnim miejscem.Kubuś lubi kontakt z człowiekiem, zawsze stoi przy kratach i prosi o głaskanie. Jest miły i spokojny, raczej nie szczeka.  Przytula się mocno do rąk, by głaskać go jak najdłużej i nie odchodzić. Potrzebuje opiekuna który będzie poświęcał mu czas i będzie zawsze w pobliżu. Najlepiej jeśli trafi do spokojnego domu, w którym nie za wiele będzie się działo. Raczej nie będzie już zainteresowany zabawą z dziećmi, lepiej jak będzie w towarzystwie zrównoważonych dorosłych. W swoim wieku Kubuś potrzebuje przede wszystkim miłości i stałego kąta, dzięki czemu będzie mógł czuć się bezpiecznie. Nie będzie wymagał długich spacerów, zadowoli go wyjście na „siusiu”, by potem wrócić do ciepłego domu i móc towarzyszyć swojemu człowiekowi w codziennych czynnościach.
 
„Dasza” – to duża suczka, mieszaniec wilczura i charta. Jest wysoka - ma długie łapy i smukły, wąski pysk. Jest to suczka o ogromnej wrażliwości. Kiedy została przyjęta do schroniska była w wielkim szoku – stała przy kratach i przerażona patrzyła przed siebie. Nie chciała nic jeść, nie chciała uwagi, chciała tylko wrócić do swojego człowieka. Była tak zdesperowana że zrobiła sobie głębokie rany na pyszczku, który wkładała między kraty, by tylko wydostać się z boksu. Potem całkiem zgasła – weszła do budy i przez wiele tygodni nie interesował ją świat zewnętrzny. Czasem można było usłyszeć przeraźliwe wycie dochodzące z budy… Teraz na szczęście powoli oswoiła się z rzeczywistością i podchodzi do krat, by ją pogłaskać. Niestety, w jej oczach nadal widać przerażenie i niezrozumienie obecnej sytuacji. Suczka mimo tego, że wygląda na psa gospodarskiego powinna trafić do domu, w którym zawsze będzie mogła być blisko człowieka. Najprawdopodobniej będzie trzeba trochę odczekać, zanim się zaaklimatyzuje i przyzwyczai do nowych warunków. Dlatego jej adopcja nie będzie należała do łatwych. Musi więc być przemyślana, by nie pogłębić jej krzywdy. Na początku trzeba będzie jej dać spokój i nie oczekiwać od razu wdzięczności. Kiedy Dasza poczuje się bezpieczna z pewnością obdarzy nowego opiekuna wielką miłością i przywiąże się do niego na resztę życia, dlatego tak ważne, by już nigdy nie doświadczyła porzucenia.
„Skubi” – to nieduży staruszek, biały w czarne łaty i kropki. Jest bardzo miły i wdzięczny. Nie szczeka na ludzi, jak większość psów. Machającym ogonkiem zaprasza do swojego boksu, bo lubi być głaskany i pieszczony, jednak z tym się nie narzuca, jakby kontakt z człowiekiem był dla niego nowością która mu się spodobała. Jest zawstydzony tym, że ludzie poświęcają uwagę takiemu staruszkowi. A wdzięczność jaką okazuje oczami jest taka rozczulająca… Najlepiej będzie mu w domu z osobą dorosłą, dla której będzie doskonałym lekarstwem na samotność. Mogłaby być to także osoba starsza, ponieważ Skubi nie będzie nikogo wyciągał na długie spacery w związku z czym, nie będzie w tym względzie wymagający. Więcej przyjemności sprawi mu przebywanie w pobliżu swojego człowieka u boku którego doświadczy bezpieczeństwa i uwagi. Potrzebuje rozsądnego opiekuna i spokojnego kąta na starość.
 


„Natan” – to nieduży pies, o niespotykanym umaszczeniu -  biały z czarnym łebkiem. To typowy wielorasowy kundelek. Ma długi, gęsty włos. Piesek jest wesoły i przyjazny, chociaż na początku odnosił się do człowieka nieufnie i potrafił zawarczeć. Teraz nie ma śladu po takim zachowaniu. Jednak żeby go pogłaskać trzeba go najpierw przywołać, bo woli sam się nie napraszać i jedynie obserwuje przechodzących ludzi siedząc w budzie. Lubi pieszczoty i drapanie, co potwierdza mrużąc oczy podczas tych czynności. Natan ma już swoje lata, dlatego dobrze by było jakby reszty swojego życia dożył w spokojnym domu, w którym za dużo się nie dzieje. Biorąc pod uwagę fakt, że kiedy był w sytuacji stresowej umiał zawarczeć w stronę człowieka, lepiej żeby zaopiekowała się nim osoba dorosła. Nie będzie wymagał zbyt wiele uwagi i długich spacerów, w związku z czym jego adopcja nie będzie nadto wymagająca. Natan nie będzie sprawiał problemów a w zamian za stały kat i opiekę odwdzięczy się swoją lojalnością i bezgraniczną miłością.
 

 

poniedziałek, 8 lutego 2016

Morus, Maja. Doris

 „Doris” to starsza suczka która straciła swojego właściciela i trafiła do schroniska. Od początku nie mogła się tu zaaklimatyzować i niespokojnie obserwowała wszystko co się wokół niej dzieje. Od czasu do czasu poszczekiwała, bo nie rozumiała dlaczego nagle jej świat tak strasznie się zmienił. Nie przyjmowała do wiadomości, że ta sytuacja może jej na dłużej dotyczyć, że zaszła jakaś pomyłka i jej Pan zaraz się po nią zgłosi. Niestety, mijały kolejne tygodnie i Doris powoli traciła nadzieję. W konsekwencji  zrozumiała, że życie w schronisku to teraz jej życie. Jednak w głębi serca ma żal i kiedy tylko w schronisku pojawiają się ludzie, ona pierwsza szczeka i przywołuje ich do swojego boksu. Bardzo tęskni za wolnością i oglądaniem świata nie przez kraty. Doris nadaje się do domu, w którym będą dorosłe osoby, które z umiarem poświęcą jej swoją uwagę. Nie jest suczką wymagającą i zadowoli się jedynie stałym kątem oraz bliskością człowieka. Bardzo czeka na odpowiedzialnego człowieka, który sprawi, że jej życie stanie się na powrót takie jakie miała przed schroniskiem.
 
 „Maja” – to najmniejsza suczka w schronisku. Jest brązowa z białymi dodatkami. To suczka która trafiła do schroniska z jednego domu razem ze swoim towarzyszem Guciem. Te maluchy są ze sobą bardzo związane, dlatego jedynym rozwiązaniem żeby nie zrobić im krzywdy jest ich wspólna adopcja. Zdajemy sobie sprawę że to trudne zadanie ale widzimy też, że coraz częściej ludzie mają w domach po dwa psy, dlatego  mamy nadzieję że ktoś podejmie odważną decyzje i zaadoptuje oboje razem.
Maja jest wielką pieszczochą, która nieustannie mogłaby się tulić. Jest delikatna i wrażliwa, dlatego boi się gwałtownych ruchów. To suczka która będzie lądowała na naszych kolanach i wtulała się w nas całym ciałkiem. Jest też energiczna i lubi pobiegać i pokręcić się. Jest wesoła i pozytywnie nastawiona do świata, dlatego cały czas się cieszy. Najprawdopodobniej pieski były wychowywane przez osoby starsze, dlatego dobrze byłoby jakby trafiły do domu również z dorosłymi. Ze względu na swoje niewielkie rozmiary – są najmniejsze w schronisku! – nie będą zbyt wymagające. Wystarczy im krótkie wyjście na „siusiu” i garść karmy w misce. Najważniejsze to stały kąt i miłość dobrego człowieka, który zaopiekuje się już nimi do końca życia, by nigdy już nie doświadczyły dramatu rozstania.
Niestety, Maja została adoptowana a Gucio został sam w schronisku... 

„Morus” to kudłaty piesek w czarnym kolorze o pięknych brązowych oczach. Jest bardzo wesoły i z radością reaguje na ludzi. Lubi być głaskany i bardzo zachęca do tego odwiedzających. Siedzi w boksie sam i jest z tego powodu smutny, bo brakuje mu towarzystwa, którego bardzo potrzebuje. Jest aktywny i nadawałby się do domu z dziećmi, z którymi mógłby się bez przerwy bawić. Jest sympatyczny i dobrze nastawiony do świata. Jego sierść źle znosi schroniskowe warunki i wymaga pielęgnacji, po której zamieni się w puszystą i mięciutką kulkę do przytulania! Potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna, który podaruje mu dom na resztę życia i nigdy już nie zostawi samego na świecie. Odwdzięczy się wiernością i machającym ogonkiem każdego dnia. Z Moruskiem życie nigdy już  nie będzie smutne!