Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

sobota, 29 grudnia 2012

Bruno


"Bruno" pies, ok. 7-8 lat, sylwetka w typie owczarka (ok. 28 kg), umaszczenie jak u typowego kundelka (biały w brązowe łaty)
Bruno to starszy piesek, który potrzebuje ciepłego kąta, gdzie będzie mógł się ogrzać, po wielu trudnych chwilach, które przeżył. Spacer po parku? Jak najbardziej, ale już długa wycieczka w góry byłaby ponad jego siły. Bruno już swoje przeżył, teraz potrzeba mu bezpieczeństwa i spokoju. O dziwo nie stał się przez to zamknięty w sobie. Nadal potrzebuje ludzkiego towarzystwa – na każdego reaguje pozytywnie. Jest spokojny i poważny, ale nie wycofany. Jeśli prowadzisz taki właśnie stateczny tryb życia, Twój dom nie jest głośny, pełny ludzi i zwierząt, a przy tym szukasz takiego oddanego przyjaciela to Bruno jest właśnie dla Ciebie.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Ninka


"Ninka"  suczka, 2-3 lata, średniej wielkości ok.15-20 kg
Ninka to słodka ale zagubiona suczka, której dotychczasowe doświadczenia sprawiły, że nie ma  dobrych wspomnień związanych z człowiekiem. Jest mocno zastraszona. Na początku swojego pobytu w schronisku zupełnie nie wychodziła z budy. Następnie nieśmiało z niej wyglądała, jednak zawsze zwyciężał strach przed człowiekiem, co powodowało rozpaczliwe ujadanie. Można było wtedy odnieść wrażenie, że to agresywny piesek, jednak jej podkulony ogon mówił o paraliżującym strachu. Dopiero po długim czasie zaczęła powoli się oswajać. Teraz można ją „namówić” na podejście do krat, a nawet pogłaskanie. I wtedy widać jaka jest naprawdę – miła, słodka, uległa, a jaka piękna! Jednak nadal nieprzemyślany ruch zamienia ją w ujadającego ze strachu psa. W schronisku nigdy już nie pozbędzie się takiej reakcji…W związku z tym, Ninka potrzebuje cierpliwego właściciela, który na początku poświęci jej dużo czasu i przekona ją, że jest już bezpieczna. Domowe warunki pomogą jej zmienić negatywny obraz człowieka, jaki jest w niej głęboko zakodowany. Ona bardzo potrzebuje czułości, jednak tak boi się zaufać człowiekowi, że woli się wycofać niż zaryzykować. Na pewno na początku nie wskazane jest, by przebywała z dziećmi, ponieważ potrzebuje spokoju. Dobrym rozwiązaniem byłoby zaadoptowanie jej przez osobę samotną, ponieważ większa ilość domowników sprawi, że jej adaptacja i oswajanie się w nowym domu będzie trwało dłużej. Ninka potrzebuje „swojego” człowieka, który będzie ją chronił, a kiedy przekona się że może mu ufać, będzie oddana bardziej niż człowiek. To jest właśnie piękne w adopcjach schroniskowych – zyskuje się wiernego przyjaciela, który nigdy nie zdradzi, czego można być w 100% pewnym.

Dingo


"Dingo" pies, ok. 7-8 lat, mały rudy kundelek w typie teriera (ok. 8-10 kg), jego poprzedni właściciel, który go porzucił nadał mu imię Maks
Z wyglądu to typowy „zakochany kundel”, jednak Dingo nie jest słodkim kanapowcem, a pieskiem z charakterem. Ma już swoje lata i przeszedł w życiu wiele złego i dobrego, ma za sobą wielki bagaż doświadczeń, jak niektórzy ludzie. Mimo tego z jego oczu nie zniknął błysk, który jasno pokazuje, że nie jest on jeszcze za stary, żeby zacząć wszystko od nowa i przyzwyczaić się do nowego pana. Ten pies to indywidualista, lubiący chodzić własnym ścieżkami. Jego nowy właściciel powinien być dla niego prawdziwym przywódcą, bo tylko za kimś takim Dingo pójdzie na koniec świata. Jeśli jesteś zdecydowany na taką silną więź z inteligentnym psem – Dingo jest właśnie dla Ciebie! Jest to już starszy pies, więc raczej nie nadaje się dla dzieci, a raczej dla kogoś równie dojrzałego i doświadczonego jak on.

Miodek

„Miodek” – pies, ok. 2-3 lata, średniej wielkości (ok. 20 kg)
Miodek to sympatyczny pies o oczach w miodowym kolorze. W schronisku jest spanikowany i koncentruje się tylko na tym, by każdy kto przechodzi obok jego boksu natychmiast go stamtąd zabrał! W jego pięknych oczach maluje się wielka rozpacz, zaś ślady po łzach świadczą o bólu samotności… Cały ten stres sprawia, że źle znosi pobyt w schronisku i coraz bardziej chudnie z rozpaczy… Potrzebuje mądrego i zrównoważonego właściciela, który przekona go o tym, że będzie już bezpieczny do końca życia, bo jedyne czego potrzebuje ten pies, by być szczęśliwym to bezpieczeństwo! Wtedy skończą się problemy z jedzeniem – przytyje i nie będzie już płakał, tylko cieszył się życiem. Jego właściciel powinien prowadzić w miarę stabilny tryb życia, a w mieszkaniu zapewnić mu stały i bezpieczny kąt.

sobota, 22 grudnia 2012

Gucio


"Gucio" - pies, ok. 2-3 lata, mały podpalany kundelek (ok. 8 kg), wykastrowany
Historia Gucia to właśnie przykład tego, czym nie jest „rozsądna adopcja”. Porzucony i skrzywdzony przez człowieka - w połowie obcięto mu ogon - Gucio trafił do schroniska. Taki malutki i słodki psiak budził wzruszenie u osób odwiedzających schronisko. Może właśnie to było powodem, że w lipcu został adoptowany. Niestety nie była to szczęśliwa adopcja... Nie wiadomo, czy wybór nie był „trafiony”, czy adoptujący nie bardzo przemyśleli decyzję o przygarnięciu właśnie jego, ponieważ niedawno trafił on do schroniska z powrotem... Jak wielki dramat musi rozgrywać się w jego małym serduszku, kiedy kolejny raz trafia do miejsca w którym nikt go nie chce? – tego nie można sobie nawet wyobrazić. Dlaczego Gucio „nie sprawdził się” i znowu siedzi w boksie ze złamanym sercem? Na to pytanie nikt mu nie odpowie (nawet jeśli istnieje jakiś powód), bo przecież nie da mu się tego w żaden sposób wytłumaczyć i zmniejszyć jego bólu! Dlatego właśnie apelujemy o rozsądne adopcje. Dla tak doświadczonego Gucia – w szczególności. On nie może być już więcej razy krzywdzony  przez ludzką bezmyślność i trafiać ciągle do schroniska jak niepotrzebna rzecz na śmietnik!Po tym co go w życiu spotkało, należy mu się przytulny kąt nawet w niedużym mieszkaniu. Gucio nie będzie psem obronnym - jest zbyt płochliwy, nie ujada na obcych, prędzej podkuli swój króciutki ogon i się schowa. Wbrew temu i swoim malutkim rozmiarom nie jest to też pies dla dzieci - raczej nie pozwoli nikomu ciągnąć się za ucho. Dla kogo zatem nadaje się Gucio? Jest malutki, więc może trafić do mieszkania w bloku. A przy tym nie jest to typowy kanapowiec, który będzie służył jedynie za ozdobę. Gucio ma na tyle energii by cieszyć się właściwym domem i biegać na  spacerach, po których przytuli się z wdzięcznością do Ciebie, ponieważ jest bardzo spragniony ludzkiego towarzystwa. To po prostu normalny pies – nie do zadań specjalnych, jak stróżowanie – taki do kochania i towarzyszenia.