„Jerry” – duży, silny i bardzo energiczny
pies w rudym kolorze. Jest bardzo sympatyczny i dobrze nastawiony w stosunku do
ludzi. Oczekuje ciągłego głaskania i drapania po grzbiecie. Ma dużo siły, więc
pieszczoty z nim przypominają trochę zapasy, kiedy z czułością napiera na
człowieka swoim ciałem. Potrzebuje dużo ruchu i uwagi człowieka. To pies
nadający się do biegania po dworze, dlatego mieszkanie w bloku z pewnością
byłoby dla niego niewygodne. Najlepsze miejsce dla niego to przydomowy ogród,
gdzie będzie zarówno na zewnątrz jak i blisko ludzi. Jerry to pies wiecznie
machający ogonem, który nie siedzi w kącie boksu i jest bezczynny. Potrafi
bawić się maskotkami, które śmiesznie podrzuca do góry i łapie. Jego credo to :
być ciągle w ruchu, dlatego przyszli opiekunowie powinni mocno wziąć tą
informację pod uwagę, tak by pozostał on w jednym domu do końca życia i nigdy
już nie był porzucony z powodu swojej nadaktywności.
Adoptuj psa do swojego charakteru
i stylu bycia oraz warunków jakie posiadasz – jest to gwarancją szczęścia
zarówno dla niego jak i dla ciebie!
*****
„Felek” – to czarny, szczupły piesek. Trafił do schroniska w marcu 2014 w kiepskim stanie – był bardzo wychudzony,
miał zaniedbaną skórę i wyłysiałą sierść i wyglądał jakby miał 100 lat! Bardzo
długo dochodził do siebie, czyli do stanu w jakim nie odbiegał wyglądem od innych. Niestety,
tkanka tłuszczowa już się nie odbudowała i nadal jest szczupły a fakt że zawsze
był w boksie z innym psem (konkurencja
przy jedzeniu) przyczynił się do tego że raczej już nie przytyje… Felek nie
bardzo chciał być głaskany i długo jego kontakt z człowiekiem opierał się na
szczekaniu – to nie było obszczekiwanie tylko takie prowadzenie dialogu. Po jeszcze
dłuższym czasie odkrył, że drapanie i pieszczoty to coś bardzo przyjemnego, dlatego teraz stoi już w miarę spokojnie i
oddaje się tym przyjemnością. Ale nie
muszą one trwać długo, bo Felek bardziej woli jednak „rozmawiać”. Pies z
pewnością przeżył w swoim życiu dużo złego, na pewno był głodzony, dlatego
teraz musi trafić do człowieka, który nie pozwoli by stała mu się jakaś krzywda
z przeszłości. Felek będzie szczęśliwy, jeśli będzie miał swój kąt a wokół
raczej dużo nie będzie się działo. Czeka na swoją szansę i odpowiedzialnego
opiekuna.
„Freddi” – piękny czarny piesek, po przejściach… Freddi trafił do schroniska w tragicznym stanie, mocno wychudzony na skraju zagłodzenia. Ma widoczne wystające kości, zwłaszcza miednicy i czaszki. Był na tyle osłabiony, że dopadły go inne dolegliwości i przez pierwsze dni jego boks znaczony był kroplami krwi. Nie miał nawet siły jeść. Piesek patrzył łagodnie w stronę człowieka – jakby przepraszał że żyje, a dotyk po cienkiej skórze sprawiał mu ból, więc go unikał. Kolejne dni były wielką niewiadomą czy pies znajdzie w sobie jeszcze tyle siły, by się podnieść w nowych warunkach, czy jest już za późno i zakończy swój żywot. Na szczęście dał radę! Po kilku tygodniach ożywił się i z jego boksu słychać ciągłe szczekanie, którym chce przywołać do siebie ludzi. To bardzo towarzyski piesek, który mimo swoich doświadczeń bardzo potrzebuje towarzystwa człowieka. Kiedy musi wrócić do boksu po spacerze zapiera się wszystkimi łapami, by tylko nie zostać samemu w boksie. Ma piękne brązowe oczy, którymi wyznaje miłość każdemu, kto poświęci mu choć chwilę. Freddy nadal jest widocznie chudy i raczej nigdy już nie przytyje tyle ile powinien… Mimo ciężkiego życia jego dusza jest teraz przepełniona radością, którą chce dzielić ze swoim człowiekiem. Ze względu na swój stan i przejścia jakich doświadczył potrzebuje PILNEJ i ROZSĄDNEJ adopcji. Odpowiedzialny człowieku, zaopiekuj się nim i daj mu szansę poznać lepsze życie!
*****
„Moris” – to drobny i
sympatyczny piesek. Trafił do schroniska wygłodzony i połykał w całości każde
jedzenie jakie było w jego zasięgu. Na początku bał się ludzi i gwałtownych
ruchów. Był zestresowany i dystansował się do człowieka. Ze strachu szczekał w
stronę odwiedzających cofając się w głąb boksu. To strachliwy psiak, który
płoszy się przy gwałtownych ruchach czy podniesionym głosie. Widać było jednak, że bardzo chce nawiązać
kontakt i po jakimś czasie w końcu się odważył. Teraz mógłby cały dzień stać
przy kratach i tulić się do głaskania. Po dłuższej chwili chce się wtulić w
człowieka i przeraźliwie drapie kraty, które go od niego oddzielają. Kiedy się
odchodzi od jego boksu strasznie długo szczeka, by przywołać człowieka z
powrotem. Uspokaja się dopiero wtedy, kiedy schronisko zostaje zamknięte i nikt
już po nim nie chodzi. Piesek potrzebuje opiekuna który zapewni mu dużo
czułości i miłości. Ponieważ nie jest pewny siebie, liczy że człowiek zapewni
mu ochronę i bezpieczeństwo, dlatego tak panicznie boi się być sam. Potrzebuje
odpowiedzialnego opiekuna o podobnej do niego wrażliwości. Czeka na dom, który
będzie tym jedynym.
******
„Betsi” – drobniutka suczka w czarnym kolorze, podpalana od
spodu. Trafiła do schroniska mocno przerażona dlatego reagowała na wszystko wściekłym
szczekaniem. Ze stresu nie chciała jeść mimo tego, że była chudziną... Betsi powoli oswajała się z rzeczywistością. Okazało się, że w środku kryje się dusza wrażliwej i bardzo miłej suczki, która tylko nienaturalnie
zachowywała się w ekstremalnych dla niej warunkach. Teraz Betsunia to przekochna
przytulanka, która bardzo potrzebuje bezpieczeństwa. Przy głaskaniu chce
przecisnąć się przez kraty i wtulić w człowieka przez światem, który ją
przeraża. Potrzebuje człowieka który otoczy ją miłością i opieką. Będzie
towarzyszką każdej czynności, byle tylko nie zostać sama. Jest mała i drobna
dlatego nie będzie wymagającym zwierzęciem w domu. Zwłaszcza że została
wysterylizowana. Wystarczy jej, że będzie czuła dotyk swojego człowieka i
zawsze będzie miała go w zasięgu wzroku, by móc się odprężyć i być szczęśliwą. Czeka
na odpowiedzialnego opiekuna, który nigdy jej nie porzuci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz