Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

sobota, 9 maja 2015

Betsi, Morris, Freddi, Felek, Jerry

 „Jerry” – duży, silny i bardzo energiczny pies w rudym kolorze. Jest bardzo sympatyczny i dobrze nastawiony w stosunku do ludzi. Oczekuje ciągłego głaskania i drapania po grzbiecie. Ma dużo siły, więc pieszczoty z nim przypominają trochę zapasy, kiedy z czułością napiera na człowieka swoim ciałem. Potrzebuje dużo ruchu i uwagi człowieka. To pies nadający się do biegania po dworze, dlatego mieszkanie w bloku z pewnością byłoby dla niego niewygodne. Najlepsze miejsce dla niego to przydomowy ogród, gdzie będzie zarówno na zewnątrz jak i blisko ludzi. Jerry to pies wiecznie machający ogonem, który nie siedzi w kącie boksu i jest bezczynny. Potrafi bawić się maskotkami, które śmiesznie podrzuca do góry i łapie. Jego credo to : być ciągle w ruchu, dlatego przyszli opiekunowie powinni mocno wziąć tą informację pod uwagę, tak by pozostał on w jednym domu do końca życia i nigdy już nie był porzucony z powodu swojej nadaktywności.
Adoptuj psa do swojego charakteru i stylu bycia oraz warunków jakie posiadasz – jest to gwarancją szczęścia zarówno dla niego jak i dla ciebie!
 
*****
„Felek” – to czarny, szczupły piesek. Trafił do schroniska w marcu 2014 w kiepskim stanie – był bardzo wychudzony, miał zaniedbaną skórę i wyłysiałą sierść i wyglądał jakby miał 100 lat! Bardzo długo dochodził do siebie, czyli do stanu w jakim  nie odbiegał wyglądem od innych. Niestety, tkanka tłuszczowa już się nie odbudowała i nadal jest szczupły a fakt że zawsze był w boksie z innym psem (konkurencja przy jedzeniu) przyczynił się do tego że raczej już nie przytyje… Felek nie bardzo chciał być głaskany i długo jego kontakt z człowiekiem opierał się na szczekaniu – to nie było obszczekiwanie tylko takie prowadzenie dialogu. Po jeszcze dłuższym czasie odkrył, że drapanie i pieszczoty to coś bardzo przyjemnego, dlatego teraz stoi już w miarę spokojnie i oddaje się tym przyjemnością. Ale nie muszą one trwać długo, bo Felek bardziej woli jednak „rozmawiać”. Pies z pewnością przeżył w swoim życiu dużo złego, na pewno był głodzony, dlatego teraz musi trafić do człowieka, który nie pozwoli by stała mu się jakaś krzywda z przeszłości. Felek będzie szczęśliwy, jeśli będzie miał swój kąt a wokół raczej dużo nie będzie się działo. Czeka na swoją szansę i odpowiedzialnego opiekuna.
 
„Freddi” – piękny czarny piesek, po przejściach… Freddi trafił do schroniska w tragicznym stanie, mocno wychudzony na skraju zagłodzenia. Ma widoczne wystające kości, zwłaszcza miednicy i czaszki. Był na tyle osłabiony, że dopadły go inne dolegliwości i przez pierwsze dni jego boks znaczony był kroplami krwi. Nie miał nawet siły jeść. Piesek patrzył łagodnie w stronę człowieka – jakby przepraszał że żyje, a dotyk po cienkiej skórze sprawiał mu ból, więc go unikał. Kolejne dni były wielką niewiadomą czy pies znajdzie w sobie jeszcze tyle siły, by się podnieść w nowych warunkach, czy jest już za późno i zakończy swój żywot. Na szczęście dał radę! Po kilku tygodniach ożywił się i z jego boksu słychać ciągłe szczekanie, którym chce przywołać do siebie ludzi. To bardzo towarzyski piesek, który mimo swoich doświadczeń bardzo potrzebuje towarzystwa człowieka. Kiedy musi wrócić do boksu po spacerze zapiera się wszystkimi łapami, by tylko nie zostać samemu w boksie. Ma piękne brązowe oczy, którymi wyznaje miłość każdemu, kto poświęci mu choć chwilę. Freddy nadal jest widocznie chudy i raczej nigdy już nie przytyje tyle ile powinien… Mimo ciężkiego życia jego dusza jest teraz przepełniona radością, którą chce dzielić ze swoim człowiekiem. Ze względu na swój stan i przejścia jakich doświadczył potrzebuje PILNEJ i ROZSĄDNEJ adopcji. Odpowiedzialny człowieku, zaopiekuj się nim i daj mu szansę poznać lepsze życie! 
 
 
*****
„Moris” – to drobny i sympatyczny piesek. Trafił do schroniska wygłodzony i połykał w całości każde jedzenie jakie było w jego zasięgu. Na początku bał się ludzi i gwałtownych ruchów. Był zestresowany i dystansował się do człowieka. Ze strachu szczekał w stronę odwiedzających cofając się w głąb boksu. To strachliwy psiak, który płoszy się przy gwałtownych ruchach czy podniesionym głosie.  Widać było jednak, że bardzo chce nawiązać kontakt i po jakimś czasie w końcu się odważył. Teraz mógłby cały dzień stać przy kratach i tulić się do głaskania. Po dłuższej chwili chce się wtulić w człowieka i przeraźliwie drapie kraty, które go od niego oddzielają. Kiedy się odchodzi od jego boksu strasznie długo szczeka, by przywołać człowieka z powrotem. Uspokaja się dopiero wtedy, kiedy schronisko zostaje zamknięte i nikt już po nim nie chodzi. Piesek potrzebuje opiekuna który zapewni mu dużo czułości i miłości. Ponieważ nie jest pewny siebie, liczy że człowiek zapewni mu ochronę i bezpieczeństwo, dlatego tak panicznie boi się być sam. Potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna o podobnej do niego wrażliwości. Czeka na dom, który będzie tym jedynym.
  
 ******
„Betsi” drobniutka suczka w czarnym kolorze, podpalana od spodu. Trafiła do schroniska mocno przerażona dlatego reagowała na wszystko wściekłym szczekaniem. Ze stresu nie chciała jeść mimo tego, że była chudziną... Betsi powoli  oswajała się z rzeczywistością. Okazało się, że w środku kryje się dusza  wrażliwej i bardzo miłej suczki, która tylko nienaturalnie zachowywała się w ekstremalnych dla niej warunkach. Teraz Betsunia to przekochna przytulanka, która bardzo potrzebuje bezpieczeństwa. Przy głaskaniu chce przecisnąć się przez kraty i wtulić w człowieka przez światem, który ją przeraża. Potrzebuje człowieka który otoczy ją miłością i opieką. Będzie towarzyszką każdej czynności, byle tylko nie zostać sama. Jest mała i drobna dlatego nie będzie wymagającym zwierzęciem w domu. Zwłaszcza że została wysterylizowana. Wystarczy jej, że będzie czuła dotyk swojego człowieka i zawsze będzie miała go w zasięgu wzroku, by móc się odprężyć i być szczęśliwą. Czeka na odpowiedzialnego opiekuna, który nigdy jej nie porzuci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz