„Łaciaty” – to starszy
ale jeszcze energiczny piesek. Daje sobie radę w nowych warunkach i nie przeżywa
ich najgorzej, tak jakby w swoim życiu już z niejednego pieca chleb jadł. Nie
da sobie zrobić krzywdy i raczej dominuje wśród innych, także młodszych
zwierząt. Potrzebuje towarzystwa i ruchu, zaś pieszczoty nie są najważniejsze.
Najbardziej chciałby pobiegać, poszczekać i powygłupiać się. Nie siedzi w
miejscu, tylko aktywnie obserwuje co dzieje się wokół, by zaraz włączyć się do
wrzawy. To piesek, który raczej nie zaznał życia „kanapowego” i nie wiadomo,
czy w ogóle domowego, dlatego nie będzie wymagał szczególnych warunków, by być
szczęśliwym. Ciepłe miejsce, stali ludzie wokół i codzienna dawka ruchu spełni
jego oczekiwania. Najlepiej jakby znalazł dom w którym nie ma dzieci, bo on
raczej nie podda się ich beztroskim zabawom i może się czasami postawić.
„Nero”
–to największy pies w schronisku! Jego głowa
jest większa od głowy człowieka i tak samo okrągła. Pies jest wielki, i będzie
dużo jeść, co trzeba brać pod uwagę, by później nie narzekać. Pobyt w
schronisku jest z tego powodu dla niego bardzo uciążliwy, bo dostaje w nim
jedynie miskę jedzenie, tyle samo, co każdy inny (nawet kilogramowy!)
pies, dlatego Nero jest wiecznie głodny! A na dzień dobry potrafi wchłonąć 2-3
puszki mokrej karmy. Z tego powodu potrzebuje PILNEJ adopcji, po której w końcu
poczuje się syty i przytyje, bo na razie od łba w dół chuderlawo wygląda … W
związku ze swoim duuużym rozmiarem Nero nie może mieszkać w mieście! gdzie
będzie musiał chodzić na smyczy, po chodniku, nawet jeśli na długie spacerki.
Taki pies musi mieć pole do wybiegania się! I to każdego dnia! Nie może być
także zamknięty w kojcu, czy broń boże, zapięty nawet na najdłuższym łańcuchu!
Potrzebuje domu z dużym ogrodem z którego będzie mógł swobodnie korzystać. Nero
jest tym bardziej specyficznym psem, że wygląda jak wielkolud, a zachowuje się
jak mały szczeniak:) - popiskuje, tuli się do rąk, odwraca brzuchem do góry.
Czasami ma się ochotę pokazać mu lustro, by zobaczył jak wygląda i zaczął się
stosownie zachowywać:) ale to właśnie jest w nim najbardziej urocze. Kocha
przytulanie i pieszczoty, i w schronisku strasznie mu ich brakuje… To pies
mega-towarzyski, dlatego nigdy nie powinien być zostawiony samemu sobie, bo
będzie cierpiał jak małe, porzucone dziecko. Był już raz adoptowany ze
schroniska, jednak niestety pewnie za względu na swoją siłę i rozmiary, był
ciężki do ogarnięcia w warunkach miejskich. Mieszkał wtedy z yorkiem (!!!) z
którym dogadywał się od początku jak wielki brat z małym bratem:) dlatego
wiadomo, że bez problemu polubi towarzystwo innych psów. Nero jest jeszcze
młodziakiem, dodatkowo myślącym, że jest szczeniaczkiem, dlatego proces uczenia
się ma jak najbardziej otwarty, można więc go będzie nauczyć wszystkich dobrych
i właściwych rzeczy, jakie powinien znać, by dzielić życie i dom z nowymi
opiekunami.
„Placek” – niewyróżniający się niczym – ani wyglądem, ani zachowaniem piesek - ot, taki mały wilczurek. Kiedy trafił do schroniska nie wykazywał kontaktu z człowiekiem, a czasami nawet próbował chapnąć. Oprócz tego był zaniedbany – chudy, a na grzbiecie miał łuszczącą się i swędzącą skórę. Teraz jest już z nim zupełnie inaczej. Zsocjalizował się z ludźmi i cieszy się na widok osób, które zna. Lubi być głaskany i drapany po całym ciele, chociaż nie jest to dla niego niezbędne. Ma charakter outsidera – sam sobie panem. Największym pragnieniem jest wolność. Z tego powodu nadaje się do zamieszkana w domu, w którym nie będzie męczony pieszczotami, będzie miał swoje zadania do wykonania, a najwięcej czasu będzie spędzał w swoim świecie, czując w pobliżu krzątaninę swojego człowieka. Placek nie będzie wymagający zadowoli się wygodnym i stałym posłaniem oraz regularnym jedzeniem. Jeśli jesteś outsiderem i potrzebujesz towarzystwa psa o podobnym charakterze, Placek będzie dobrym wyborem.
„Foksiu” - to drobny piesek w typie rasy foksteriera. Jest bardzo wesoły i towarzyski. Do schroniska trafił zaniedbany i ze świeżą blizną nad okiem, wyglądającą na przecięcie. Cieszy się na widok każdego człowieka i kocha być głaskany! Jest przy tym mega-sympatyczny. Sprawia, że nie chce się odchodzić od jego boksu i przedłuża się czas z nim spędzany. Budzi sympatię wolontariuszy wyprowadzających psy i każdy się przy nim zatrzymuje, by choć chwilkę go pogłaskać. Nie ma większych wymagań - potrzebuje jedynie stałego domu i ludzi którzy w nim będą. Będzie towarzyszem dnia codziennego, który dzięki niemu zawsze już będzie wesoły:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz