Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

niedziela, 20 grudnia 2015

Toffik, Mikser, Inez, Boruc

„Inez” – to piękna i atletycznie zbudowana suczka. Ma długi pysk, co upodabnia ją do charcicy i maść dobermana. Jest wysoka i smukła. W schronisku czuje się zagubiona i z dystansem podchodzi do ludzi, zwłaszcza tych którzy pojawiają się tylko na chwilę. Nie jest typem pieszczoszki, która tylko czeka i poddaje się głaskaniu. Nie ma za sobą raczej miłych doświadczeń z człowiekiem i widać u niej strach, który powoli oswaja. Bardziej obserwuje z daleka i szacuje czy nie stanie jej się krzywda. Kiedy upewni się, że jest bezpiecznie pozwoli się ostrożnie głaskać. Suczka nie okazuje emocji i  jest zamknięta. Wrażliwe zwierzęta, by nie zostać skrzywdzone bardziej zamykają się w sobie – to taka naturalna ochrona przed cierpieniem, jakie może je spotkać. Trzeba trochę czasu, by Inez poczuła się bezpiecznie i mogła zaufać jednemu człowiekowi – wtedy na pewno się otworzy i uwolni pozytywne emocje. Potrzebuje STAŁEGO miejsca w którym będzie oswajać się z nową rzeczywistością. Rozsądny opiekun da jej trochę czasu i nie będzie od razu nalegał na przyjaźń. Potem się to odwróci i kiedy suczka poczuje bezpieczeństwo, nie opuści swojego człowieka na krok, będzie wiernie mu służyć do końca życia.
 

****

„Mikser” to wielki szczeniak! Jest czarny i ma pokręcone uszy, którymi wyróżnia się w schronisku. To duży i silny młodziak. Nawet głaskanie go wymaga użycia siły. Jest bardzo sympatyczny i pokojowo nastawiony do ludzi. Lubi być głaskany i od razy kładzie się na grzbiet, by pokazać swoją uległość. Bardzo potrzebuje towarzystwa, nawet tego psiego. W schronisku jest samotny i dlatego nieszczęśliwy. Zaczepia wszystkich przechodzących, by zwrócili na niego uwagę i chociaż chwilę przystanęli, a najlepiej jeszcze pobawili z nim. To wielki pieszczoch! Ze względu na swój rozmiar nadaje się do domu z dorosłymi, którzy będą mieli siłę się z nim bawić a nawet go głaskać utrzymując przy tym równowagę:) Pies jest młodziutki – choć bardzo wyrośnięty- dlatego szybko przyswoi zasady panujące w nowym domu. Mikser będzie wymagał codziennego wybiegania i długich spacerów – to nie pies którego na większość dnia można zamknąć w domu. On jest aktywny i takiego opiekuna potrzebuje. Dla niego ruch, to spełnienie, po czym będzie spokojny i grzeczny. Mikser może być zaadoptowany TYLKO przez ODPOWIEDZIALNEGO opiekuna, który rozumie potrzeby takiego dużego i młodego psa.
 



****
Toffik wyjątkowy pies, w pięknym brązowym kolorze. Ma gęstą i puchatą sierść, miłą w dotyku. Niestety, jego dotychczasowe życie z pewnością go nie rozpieszczało. Trafił do schroniska mocno zaniedbany i wychudzony. Jego sierść jest skołtuniona i brudna. Rzucał się na każde w miarę miękkie jedzenie, które pochłaniał łapczywie, bez gryzienia. Ma starte do dziąseł wszystkie zęby, także te z tyłu, dlatego nie może jeść suchego pokarmu czy twardych kości. Oprócz tego ma starą bliznę przy oku i wyszarpaną część dolnej powieki – wygląda to tak, jakby został uderzony szpadlem… Mimo tych obrażeń pies jest bardzo pogodny i pozytywnie reaguje na człowieka. Lubi być głaskany i drapany. Zachowuje się jak młodziak, chciałby się bawić i przytulać. Ponieważ jest dużym psem i raczej ruchliwym dobrze byłoby jakby miał do dyspozycji ogródek przy domku. Oczywiście nada się także do dużego mieszkania, byle tylko miał zapewnione odpowiednio dużo ruchu. Nadaje się do domu w którym jest kilka osób, które na zmianę mogłyby zająć się jego głaskaniem. Toffik bardzo potrzebuje czułości i opiekuna z dobrym sercem, który już nigdy nie da mu zrobić krzywdy. Dobrze czułby się także w towarzystwie rozsądnych dzieci, żeby nadrobić z nimi zabawę której raczej był w swoim życiu pozbawiony.
 

***********
„Boruc” to średniej wielkości staruszek. W schronisku przebywa już półtora roku. Wszyscy odwiedzający to miejsce omijają go obojętnie, ponieważ Boruc nie należy do żadnej z kategorii psów poszukiwanych przez adoptujących – nie jest młody, piękny, rasowy, nie nadaje się do zabawy z dziećmi ani do stróżowania. Wydaje się więc, że schronisko to ostatni „dom” w jego smutnym życiu. Trudno jest patrzeć na porzuconego, starego, niedołężnego psa, który służył komuś całe życie, kiedy był jeszcze sprawny, a teraz spędza ostatnie dni za kratami. Szukamy dla Boruca opiekuna, który nie będzie miał wobec niego wygórowanych wymagań (on sam tak niewiele wymaga) i który zdecyduje się podarować mu „emeryturę” w ciepłym domu. Nie pozwólmy by kolejną zimą spędził na lodowatych, mokrych kaflach w schronisku (czego raczej nie przeżyje). Jeśli masz w swoim domu kawalątek miejsca dla niewymagającego staruszka, adoptuj Boruca i pozwól mu godnie dożyć swoich dni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz