Psy adoptowane ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Legnicy

piątek, 17 października 2014

Nelson, Nina, Beki

 „Beki” – przesympatyczna i urocza suczka w delikatnym biszkoptowym kolorze.
Jest żywiołową psiną, która bardzo cieszy się na widok człowieka. Macha ogonkiem, zaprasza do zabawy i pieszczot. Bardzo chce wyjść na wolność i głośno się tego domaga. Jest grzeczna, kontaktowa i bardzo towarzyska. Z pewnością wybawiłaby nawet grupkę dzieci – pod warunkiem, że nie zrobiłyby jej krzywdy podczas zabawy i umiały delikatnie obchodzić się z psem. Beki jest niezwykle wesoła, aż zaraża tym otoczenie. Nie można przy jej boksie przejść obojętnie i bez uśmiechu na twarzy. Jej entuzjazm to cecha, która powinna być nagrodzona kochającym domem i rozsądnym właścicielem, który nie da jej już nigdy skrzywdzić i zaopiekuje się nią na zawsze.
 Czeka na rozsądną i przemyślaną adopcję.
 
„Ninka” – delikatna i wrażliwa suczka, przerażona pobytem w schronisku.  Musiała nastąpić jakaś wielka pomyłka, że  taka delikatna suńka znalazła się w takim miejscu jak schronisko - to ostatnie miejsce na ziemi w którym mogłaby przebywać! Suczka cały czas w emocjach czeka na uwolnienie i panicznie pcha się w ramiona człowieka. Bardzo źle znosi pobyt w schronisku – jest zagubiona, smutna i rozpacza. Potrzebuje cały czas dotyku człowieka i jego bliskiej obecności. To pies do pieszczenia, spania na kolanach i noszenia na rękach. Przy tym jest taka miła i wdzięczna za okazane zainteresowania, że aż żal serce ściska, kiedy trzeba zostawić ją na kolejne dni w boksie za kratami. Ninka to piesek do przytulania, dlatego potrzebuje człowieka, który wylewnie obdarzy ją swoim uczuciem. Najlepszym opiekunem byłaby osoba samotna, której także brakuje bratniej duszy do przytulenia się. Ninka jeśli będzie miała zapewnioną miłość, na pewno nie będzie psem wymagającym. Swój - na zawsze człowiek  to jej jedyne i największe marzenie.  
 
 
„Nelson”  pies średniej wielkości, z wyglądu przypominający rottwailera. Najprawdopodobniej nigdy nie mieszkał w domu, tylko „służył” w jakimś gospodarstwie, ponieważ po przyjęciu do schroniska szczekał na ludzi, tak jakby wcześniej tego od niego wymagano. Poza tym, ma obrożę z masywnym zapięciem, co świadczy o tym, że był przypięty do budy. Po tym, jak odnalazł się w realiach schroniskowych – przytył i obserwował kontakty wolontariuszy z innymi psami – złagodniał i też chciał być głaskany. Wtedy okazało się, że to pieszczoch do potęgi! Od razu się „uśmiecha” i kładzie na grzbiecie pokazując jak bardzo mu się podoba. Niestety, stare nawyki ciągle w nim siedzą i nowe osoby traktuje nadal z dystansem. To pies, z którym trzeba się zaprzyjaźnić i dać mu czas na oswojenie się ze sobą. Jednak ze względu na swoją przeszłość nie jest polecany do domu z dziećmi. Jego właściciel musi być stanowczy i „trzymać go w ryzach”. „Nelson” z przyjemnością się temu podda, bo spełniony i szczęśliwy pies to taki, który może wykonywać polecenia swojego pana, zwłaszcza, że w przeszłości na tym polegała jego rola. Rozsądny właściciel poszukiwany.
W schronisku od marca 2013 r!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz