„Tara” - to piękna i bardzo
smutna suczka. Mimo tego, że przebywa w schronisku już kilka tygodni to nadal
nie może zaakceptować tego miejsca i mocno przeżywa samotność. Siedzi bez ruchu
przy kratach i patrzy w dal. Nie szczeka, nie wykonuje żadnych ruchów tylko
czeka na wolność. Z jej oczu płynie straszliwy smutek i rezygnacja, co się
odczuwa dreszczykiem na plecach. Ona jest tak bardzo nieszczęśliwa! Trzeba poświęcić jej uwagę i samemu nawiązać
kontakt, wtedy opiera łepek na rękach i smutno pomrukuje a potem nie daje od
siebie odejść i głośno płacze. To najsmutniejszy pies w schronisku. Oddanie ją
do tego miejsca złamało jej psi charakter, przez co nie okazuje żadnych emocji.
Jest taka piękna, że powinna szybko znaleźć dom jednak jej nastawienie i
rezygnacja chyba zniechęca adoptujących. A to naprawdę wspaniała psina, która
da się wychować, tylko trzeba uszanować jej ból i pozwolić jej sie z niego otrząsnąć.
To pies nad którym trzeba popracować, by zatarło się jej poprzednie życie do
którego tak tęskni. Jednak kiedy trafi na rozsądnego i cierpliwego opiekuna, z
pewnością odżyje na nowo. Będzie grzeczna a jej wrażliwość gwarantuje że odda
swoje serce na całe życie i być może nie przeżyje już kolejnego porzucenia? Dlatego
tym bardziej powinno sie ją odpowiedzialnie adoptować do domu w którym spędzi
resztę swojego życia z ludźmi którzy będą z nią już na zawsze.
*****
„Venus” - to przewrotne imię
dla suczki nie mającej "gwiazdorskiego" wyglądu. Jednak może dzięki
temu zaklniemy rzeczywistość i szybciej znajdzie kogoś kto mimo wszystko będzie
ją podziwiał:) Jest to bura psica, która najprawdopodobniej żyła na wsi i była traktowana
jak zwykły Burek. Suczka ma dużo starych blizn, w tym przepołowione uszy - nie
wiadomo czy była gryziona czy sama prowokowała walki. Jednak w środku, kryje
się wspaniała i wesoła suńka. Nie należy już do najmłodszych, chyba że tak ją
zniszczyło życie, jednak nadal zachowuje się aktywnie. Do schroniska trafiła
zaniedbana i wychudzona, w ciąży. Urodziła dwa piękne pluszaki, które już
znalazły domy. Natomiast ona nadal czeka na swój. Jak to bywa, szczeniaki
rozchodzą się bardzo szybko, jednak jako dorosłe trafiają często do schroniska
z powrotem... zaś psy dorosłe, które nie wyglądają już jak maskotki długo muszą
czekać na człowieka, który znów je pokocha i zabierze ze sobą. Venus jest
aktywna i potrzebuje ruchu, bo kiedy jest go pozbawiona tyje. Ma to związek z
tym, że pewnie przez całe życie nie dojadała, więc rzuca się z lubością na
każde jedzenie jakby jadła na zapas i stąd tendencja do tycia. Suczka ma
wytarte zęby, co świadczy o tym że jadła co popadnie kiedy była głodna. W
schronisku odżyła, nawet jak karmiła maluchy to już przytyła. Wygląda teraz na
zadowoloną, tym bardziej że przeniesiono ją do bardziej odsłoniętego boksu z
którego może obserwować schroniskową krzątaninę i sobie poszczekać. Venus
potrzebuje rozsądnego opiekuna, który w pierwszej kolejności ją wysterylizuje i
uchroni od kolejnych niepotrzebnych ciąż. Ta suczka przeszła już wiele w swoim
życiu, dlatego potrzebuje domu spokojnego i bezpiecznego, w którym pozna inne
warunki niż surowe podwórze na którym trzeba sobie samemu radzić. Najlepiej
jakby trafiła do dorosłego opiekuna, który zapewni jej spacery i stały kąt, w
jakim spędzi resztę swojego życia.