„Pusia” – to nieduża
suczka. Jest tolerancyjna wobec innych zwierząt i bez problemu się z nimi dogaduje.
Duży z niej łakomczuch, dlatego nigdy nie pogardzi smacznym kąskiem. Jest
nastawiona na kontakt z człowiekiem i lubi być głaskana, jednak cały czas
wypatruje smakołyków, które ją dużo bardziej interesują. Grzeczna i bezproblemowa.
W schronisku została wysterylizowana, co jest jej dużym atutem. Mimo tego, że
nie okazuje zbyt wielu emocji widać, że wypatruje swojego wybawiciela. W czasie
odwiedzin ludzi cały czas stoi przy kratach zaglądając każdemu w oczy. Ma już swoje
lata dlatego jest spokojna i stonowana. Nie potrzebuje już szaleństw ani
długich spacerów jak młodsze zwierzaki. Właściwym opiekunem byłaby dla niej
osoba dorosła prowadząca stabilny tryb życia. Pusia będzie doskonałym
towarzyszem dnia codziennego a przy tym nie będzie mieć wielu wymagań.
„Kika” – to drobna, szczupła i
bardzo wrażliwa suczka. Trafiła do schroniska mocno zszokowana. Nie wiadomo
czego wcześniej doświadczyła, ale nadal – po kilku miesiącach panicznie boi się
ludzi. W dodatku na samym początku dano ją do boksu, w którym była gryziona
przez inną – dominującą suczkę…:( Raczej nie wychodzi z budy, w której czuje
się bezpiecznie, a jeśli już poświęci się jej tyle czasu że z niej wyjdzie , to
chodzi po boksie niepewnie, z mocno podkulonym ogonkiem. Do tej pory nie
dała się pogłaskać, boi się dotyku i ręki. Każdy gwałtowny ruch sprawia, że w
panice ucieka do budy. Jeszcze nigdy nie widziałyśmy jej z podniesionym do góry
ogonkiem, świadczącym o tym, że nabrała pewności do sytuacji w jakiej się
znalazła. Przez takie zachowanie nadal nie opuszcza boksu i nie wychodzi ani na
spacery, ani na wybieg. To suczka mocno skrzywdzona przez los i wymagająca
specjalnej opieki. Potrzebuje człowieka cierpliwego, który będzie ją powoli
oswajał ze sobą i ze światem. Minie dużo czasu zanim zaufa i zacznie w miarę
normalnie funkcjonować. Dlatego nie może trafić do domu, w którym jest potrzeba
opiekowania się zwykłym psem. To suczka z dużymi problemami, które na 99,9%
powstały z winy człowieka, i trzeba sobie z zdawać z tego sprawę. Przy
odpowiednim traktowaniu na pewno prędzej czy później otworzy się na otoczenie,
na początku jednak można się spodziewać jedynie zamknięcia w sobie. Jej adopcja
to wyzwanie i nie każdy może się tego podjąć. Trzymamy kciuki, żeby znalazł się
ten, który zmieni jej świat na przyjaźniejszy i nauczy ją właściwego kontaktu z
człowiekiem.